- Moim zdaniem - powiedziała Meredith - ulice w niebie wybrukowane są czekoladą.


 
Po tym show nie oby?o si? bez kilku protestów, ale nauczyciele wyrazili stanowisko, ?e przecie? jest
to jakas to alternatywa do fundamentalistycznych nabo?e?stw katolickich.
 
Polityczne nabo?e?stwa na bazie grupowo-dynamicznej
 
Nabo?e?stwa prowadzone grupowo-dynamicznie stanowi? nie tylko show i efektown?
sieczk?. Ich celem jest mobilizowanie ludzi, aby si? silniej eksponowali i to zawsze w
sensie celowych za?o?e? ruchu grupowo-dynamicznego. Podobie?stwa do znanych technik
manipulacyjnych s? do udowodnienia. Niestety dotyczy to równie? nabo?e?stw, które za pomoc?
na?ladowania takich metod staj? si? imprezami agitacyjno-propagandowymi. Poni?szy przyk?ad nie
jest odosobniony, a jedynie prezentuje ich niezliczon? ilo??. Chodzi o „ Polityczn? Msz? ?w.” w
katolickim Romerohaus w Lucernie.
 
Na wy?ej wymienionej Mszy ?w. siedzi w niedziel? rano ok. 200 osób wokó? sto?u, na którym le??
w miskach jab?ka. Publiczno?? jest mieszana, g?ównie “alternatywna”, ale obecne s? równie?
siostry zakonne i ludzie starsi.
 
Uczestnicy zostali ju? przez pó?tora dnia „ przepracowani" psychologicznie na „ warsztatach", w
których musieli si? najpierw odpr??y?, nast?pnie „ ca?kowicie wda? si? w kontakt”, potem zostali
skonfrontowani z „ okropno?ciami systemu” i w ko?cu zosta?y im zakodowane nowe, lu?ne
rozwi?zania, nie daj?ce si? okre?li? prostym zró?nicowaniem. G?ówny zadanie polega?o na
wy?amywaniu si? z sytemu, poprzez odmow?, b?d? zostaj?c partyzantem. Ju? dekoracja
wewn?trznych i zewn?trznych pomieszcze? prowadzi?a w kierunku nowego stylu ?ycia i znaczy?a
wi?cej dla uczestników ni? jednorazowy drogowskaz. Na wewn?trznych i zewn?trznych ?cianach
kompleksu budynków wisia?y wyci?te z papieru, kontury osób, opatrzone takimi has?ami jak: „
Wybieram sobie miejsce!", – „ Nie odchodz? st?d”– „ Jestem ciekawy waszych do?wiadcze?,
nadziei i walk".
 
Po muzycznym wej?ciu, aby za?wiadczy? o subtelnej postawie oporu wobec „ istniej?cych
stosunków”, jedna z przemawiaj?cych osób wprowadzi?a metod? grupowo-dynamiczn? 200
obecnych osób, w nastroje wg ?ycze?. Z odpowiedni? intonacj?, od ura?enia do wspó?czucia,
prowadz?ca poprosi?a obecnych o przypomnienie sobie tematów i my?li w grupach roboczych.
Nast?pnie mia?o si? odczuwa? smutek, z?o??, nadziej? i beznadziejno??, Takie uczucia powinno si?
by?o w sobie odnale?? i da? im jeden raz upust. Nast?pi?a faza milczenia – osoba prowadz?ca
ponownie podkre?li?a w sugestywny sposób: a?eby móc odczu? w?asne ?zy i z?o??.
 
Po tej fazie z?amana zosta?a prywatno?? i nast?pi?a otwarto??. Nie powinno zosta? ?adnych
prywatnych ?ez, smutku, z?o?ci i beznadziejno?ci, prowadz?ca powiedzia?a: „ Chcemy pozwoli? si?
otworzy?, chcemy si? dzieli?, aby twoje ?zy by?y tak?e moimi ?zami.” Powinno si? równie? podej??
do mikrofonu i podzieli? si? swoimi uczuciami z innymi, aby wzajemnie móc dzieli? uczucia.
Pierwsze ?wiadectwo wyrazi ona, tak jak by?o omówione, aby wej?cie innych by?o ?atwiejsze.
Pierwszy uczestnik informuje w pijanym nastroju, ?e jest „ zatrudniony” w zak?adzie karnym, gdzie
si? znalaz? dla poprawienia warunków wykonywania kary i za?o?enia w?ród wi??niów organizacji
pokojowej. Wi?zie?, którego pierwsze wyst?pienie zosta?o omówione, nie by? zwyczajnym
cz?owiekiem lecz wi??niem, który siedzia? z powodu powtarzaj?cej si? pedofilii: po pierwszej karze
3 lat i po recydywie zosta? ponownie skazany na 7 lat.
 
Po votum pedofila jeszcze kilka osób zaj??o stanowiska, poczym wsta?a ówczesna naczelny
redaktor „ Go?ca ko?cielnego” z Zurychu, wytkn??a w bojowym ataku, ?e dotychczas tylko
m??czy?ni si? wypowiadali. Wywo?uje kobiety z grupy roboczej „ Frauenpalaver” – aby si?
podnios?y, tak jak to rano by?o omówione. „ I teraz" kontynuuje, „ podajmy sobie r?ce i czujmy w
nas si?? i energi? i ta energia nie b?dzie utracona, gdy znowu opu?cimy r?ce.” Jej ton by? nieco
ostry i rozkazuj?cy. Nada? akcji kobiet co? przymuszaj?cego.
 
Moderatorka ko?czy t? faz?, skar??c si?, ?e czuje teraz, i? w pomieszczeniu by?o jeszcze wiele ?ez,
które s? realno?ci?. Te ?zy, powiedzia?a, zabierzmy teraz do domu, to jest codzienne, ma?e zadanie.
Zamyka ten etap s?owami: „ Chcemy pozwoli? na z?o?? i rozwija? opór.”
 
Nast?pn? cz??? okre?la dalsza pie??, która by?a stale powtarzana: „ Daj nam serce wielkie do
mi?o?ci i silne do walki”. Mi?dzy apelami o wspólnej sile, mówi?o si? i ?piewa?o o rezygnacji,
odmowie i oporze – ca?a ceremonia wydawa?a si? by? zaplanowana z detalami, np. w którym
momencie uderzy gong itd.
 
Ani na moment nie zaniechano dzia?ania politycznego. Monika Stocker, lewicowy polityk z Zurychu
wyst?pi?a z has?ami mobilizuj?cymi: Nie potrzeba nam rzeczowych s?ów, potrzebujemy
s?ów-czynów, powtarza?a to kilka razy, za ka?dym razem coraz usilniej. Nie mo?na by? aktywnym
bez stawiania pyta? o w?adz?, nawo?uje obecnych: „ Musimy zabi? z?otego cielca! Musimy
zaprowadzi? porz?dek – ale nie a la USA! Biedni s? naszym zwierciad?em. Musimy zorganizowa?
oniemia?ych i sta? si? ich g?osow? tub?! Teraz jest czas dzia?ania!”
 
Szczytowym punktem w tym agitacyjno-propagandowym psycho-dramacie jest wyst?pienie Ulricha
Duchrowa, reformowanego profesora teologii z Heidelbergu, duchowego rektora „ procesów
soborowych”, ruchu “Kairos”, b?d?cego od lat na tournee z takimi imprezami. To, co ma powiedzie?
o swoim udziale w przewrocie w Etiopii (w latach 70-tych, jak tymczasowo obalony dyktator
Mengistu zosta? doprowadzony do w?adzy), wpasowane jest w ca?o?ciowy obraz. Celowo wybiera
on z Biblii teksty, w których jest mowa o uciemi??eniu i wyzwoleniu w Tu i Teraz. Rozpoczyna
wyj?ciem Izraelitów z Egiptu (Wyj 6,5: „ Ja tak?e us?ysza?em j?k Izraelitów, których Egipcjanie
obci??yli. . . . ”) Ko?czy to uwag?, w atelier postawione zosta?o pytanie, co nale?y dalej robi?: „
Czy podejmiemy walk? z Goliatem (<naszym systemem>), czy stworzymy subkultur??” Duchrow
poucza s?uchaczy, ?e wg Biblii nie istniej? dwie mo?liwo?ci. Wymienia Amosa i innych proroków,
którzy napi?tnowali i wykre?lili niesprawiedliwo??, tak ?e równie? dzisiaj system w?adzy musi by? „
transformowany". „ Chodzi o prac? nad transformacj? systemu, ale równie? chodzi o sprzeciwy.”
Ju? w 2 stuleciu poszli niektórzy w góry – jako partyzanci (!) – inni na pustyni? lub udali si? na